Главная | | Регистрация | Вход
A [109] B [61]
C [69] D [85]
E [36] F [37]
G [18] H [18]
I [24] J [1]
K [34] L [36]
M [76] N [33]
O [63] P [16]
Q [4] R [18]
S [43] T [83]
U [26] V [11]
W [5] X [8]
Y [13] Z [9]
1...9 [4] А-Я [4]
Какому из этих Темных направлений вы отдаете предпочтение?
Всего ответов: 531
Главная » » Лирика песен » M

Moonlight 1996 "Kalpa Taru"


1. Strach

Niejeden raz chowa│am w piasku g│owъ
Co ci│gle sprawia, ┐e czujъ siъ coraz gorzej
Czuje siъ coraz gorzej...
Rozgl│dam siъ rozdarta w ka┐d│ stronъ
A w mglist│ noc moje oczy s│ zapatrzone
Oczy zapatrzone...

Zimny... zimny strach
Lodem skuty... skuty
Opъtaёczy jak
Tych dreszczy smak
Strach przed strachem
Zimny... zimny strach
Lodem skuty... skuty tak
Opъtaёczy jak
Tych dreszczy cierpki smak
Zimny... zimny strach
Lodem skuty... skuty
Opъtaёczy jak
Tych dreszczy smak
Zimny... zimny strach
Lodem skuty... skuty tak

Dla mnie od dziЬ ju┐ nie bъdzie czasu, kredyt zamkniъty
Nie wiem czy mєwiц coЬ ci│gle do utraty tchu
Czy milczeц...
Nie mєwiц nic...

Bojъ siъ straconego czasu
Strach przed zapomnieniem
Strach przed oczekiwaniem
Strach przed strachem

Moje cia│o porzucone gdzieЬ bez│adnie
Tej nocy koszmar rozszarpa│ mnie dok│adnie
Rozszarpa│ mnie dok│adnie...
I nie pomog│o nic, ┐e g│oЬno krzycza│am
Snu ju┐ nigdy... nigdy nie zapomnia│am
Nigdy nie zapomnia│am...

Zimny... zimny strach
Lodem skuty tak
Opъtaёczy jak
Dreszczy cierpki smak

Strach przed zapomnieniem
Strach przed oczekiwaniem
Oczekiwanie na strach
Strach przed strachem

Zimny... zimny strach
Lodem skuty... skuty
Opъtaёczy jak
Tych dreszczy smak
Strach przed strachem
Zimny... zimny strach
Lodem skuty... skuty tak
Opъtaёczy jak
Tych dreszczy cierpki smak
Zimny... zimny strach
Lodem skuty... skuty
Opъtaёczy jak
Tych dreszczy smak
Zimny... zimny strach
Lodem skuty... skuty tak
Zimny... zimny... zimny strach...

2. Stadium Wiary

Poziomy siъ koёcz│
Odarte powracaj│

Tak, tak... I mєwi│eЬ dobrze jest jak jest i wierzy│am
Tak... I mєwi│eЬ dobrze jest jak jest
Wino szkar│atne pijъ do utraty tchu
пe gasn│ inne kolory

Dobrze jest jak jest
Mєwi│eЬ i wierzy│am

Tak, tak.. I mєwi│eЬ dobrze jest jak jest i wierzy│am
Tak... I mєwi│eЬ dobrze jest jak jest
Wino szkar│atne pijъ do utraty tchu
пe gasn│ inne kolory

Poziomy wiary mam i nie mam
S│yszъ co chcъ, co nie chcъ, boli
Co konkretnie boli, ciъ┐ko powiedzieц
Noc jest najgorsza, choц j│ najbardziej kocham
Wino szkar│atne pijъ do utraty tchu
Мniъ i zapominam

Czujъ bєl, ju┐ tylko gorycz wina we mnie jest
Nic nie by│o, gdy za rъkъ prowadzi│eЬ mnie
Bojъ siъ
Mєwi│eЬ jutro bъdzie dobrze znєw
Ju┐ Ci nie wierzъ

3. Cisza Przed Burza

Ju┐ nie Ьpi
Przeci│gle jъcz│c
Spokojna na razie

Stalowe ptaki wyprys│y mi z oczu
Z oczu... moich oczu...

Dasz mi noc w Ьrodku dnia
Zapomnienie... zapomnienie...
Zapomnienie...
I zmyjesz z mojej twarzy grzech
I zmyjesz z mojej twarzy grzech...
Ty p│aczesz... Ty p│aczesz... Ty p│aczesz...
P│aczesz...

MyЬla│am, ┐e cєrki twoje
Beznamiъtnie chwytam we w│osy
Beznamiъtnie chwytam we w│osy...
A ty p│aczesz... Ty p│aczesz... Ty p│aczesz...
P│aczesz...
I boisz siъ jak ja
пe gdy zaЬniesz
Gdy zaЬniesz...
Grzech bъdzie trwa│

4. Extaza Milczenia

Wszystko by│o bez emocji
Trochъ z obawami
Jednak bez okrzyku
I bez szeptu...
I bez szeptu

Jadowite poca│unki
Wszystkie na jego ustach
WytrwaliЬmy do koёca
Bez namys│u i bez s│owa

Jadowite poca│unki
Wszystkie na jego ustach
WytrwaliЬmy do koёca
Bez namys│u i bez s│owa

Egzekucja by│a krєtka
Jak dzwon zabrzmia│y
Setki szybkich oddechєw
Odesz│a chwila, ktєrej wszyscy
Siъ obawiali... obawiali

Jadowite poca│unki
Wszystkie na jego ustach
WytrwaliЬmy do koёca
Bez namys│u i bez s│owa

Jadowite poca│unki
Wszystkie na jego ustach
WytrwaliЬmy do koёca
Bez namys│u i bez s│owa

Podchodzi│ do t│umu
On podchodzi│ do t│umu
Wyci│ga│ d│oё...
Wyci│ga│ d│oё...
Wyci│ga│ d│oё
A my staliЬmy w cieniu...
A my staliЬmy w cieniu
Bez uЬmiechu, bez wyrazu
Bez uЬmiechu...
Odszed│...
On odszed│...
On odszed│

Jadowite poca│unki
Wszystkie na jego ustach
WytrwaliЬmy do koёca
Bez namys│u i bez s│owa

Jadowite poca│unki
Wszystkie na jego ustach
WytrwaliЬmy do koёca
Bez namys│u i bez s│owa

Extaza milczenia
Jakby taniec g│uchoniemych
Extaza milczenia
Jakby taniec g│uchoniemych
Extaza milczenia
Bez wyrazu, bez s│owa
Bez wyrazu, bez s│owa
Bez s│owa
W ciszy...

5. Conquistador

Odp│ywam gdzieЬ co noc
By wracaц ka┐dego dnia
Sen, waham siъ
MyЬlъ, ze to Ьmierц
Zasypiaц lekko jest
Ciъ┐ko budziц siъ

Potrzeba mi wykrzyczeц jeszcze jedn│ rzecz
Czekam na znak, co z ┐ycia teatr czyni
Rozg│aszam na ca│y Ьwiat...
Czekam na znak, co z ┐ycia teatr czyni
Rozg│aszam na ca│y Ьwiat
Czekam na znak, co z ┐ycia teatr czyni

Mo┐e choцby raz
Cicho siъ wkraЬц
Do barw do barw
Do barw do barw

Trzeba przerwaц monotoniъ, monotoniъ dnia
Trzeba przerwaц monotoniъ, monotoniъ dnia
OdnaleЯц j│, przeczekaц j│, zapomnieц

Mo┐e choцby raz
Cicho siъ wkraЬц
Do barw do barw
Do barw do barw

Lecz ma wci│┐ ten sam stan
Wci│┐ ten sam stan
Lecz ma wci│┐ ten sam stan
Wci│┐ ten sam stan

Trzeba zabiц monotoniъ, monotoniъ dnia
Trzeba zabiц monotoniъ, monotoniъ dnia

Trzeba zabiц monotoniъ, monotoniъ dnia
Trzeba zabiц monotoniъ, monotoniъ dnia
Trzeba zabiц monotoniъ, monotoniъ dnia
Trzeba zabiц monotoniъ, monotoniъ dnia
Trzeba zabiц monotoniъ, monotoniъ dnia
Trzeba zabiц monotoniъ, monotoniъ dnia
Trzeba zabiц...

Moja egzekucja patrz
Bezsenna egzekucja patrz
пeby byц na Twoim miejscu wiele bym da│a

Zasypiam co noc myЬl│c, ┐e ostatni raz
пyjъ jeszcze, bo ci│gle siъ mylъ
пyjъ jeszcze
пyjъ...
пyjъ

6. Modlitwa O Zmi│owanie

Przez prze│ъcz, po moЬcie szalonym idziesz
Sama ju┐, bez nadziei
By│aЬ tam, nie zapuka│ nikt
Pogrzebana bez grzechu wЬrєd szmat
Ostatnie wizje zapisane wЬrєd Ьcian
By│aЬ tam, nie zapuka│ nikt
Pogrzebana bez grzechu wЬrєd szmat

Sama znєw
Sama w snach
Sama... sama... sama...
Sama tu
Sama ostatni raz
Sama znєw
Sama w snach
Sama... sama... sama...
Sama tu
Sama ostatni raz

Zabra│ j│ poprzez prze│ъcz i zerwany most
Bo┐e, zabra│eЬ j│
Nie puka│ nikt, lecz to nie tak
Ty po prostu lubisz to

To Ty, Twoja wina
Ty... Ty... Ty
Czy wiesz, ze to Ty i Twoja wina
To Ty i Twoja wina
Ty... Ty... Ty
Czy wiesz, ze to Ty i Twoja wina

Szuka│a ciъ lecz z tob│ nie wygra nikt
Jej wyraz twarzy zawsze bъdzie mi siъ Ьniц
Ci co otarli siъ o grzech
Najbardziej chc│ kamienowaц grzesznikєw

To Ona, to Twєj grzech
To Ona... Ona... Ona
To Ona... Ona to Twєj grzech
To Ona, to Twєj grzech
To Ona... Ona... Ona
To Ona... Ona to Twєj grzech

7. Hexe

Czasem przychodzi ktoЬ
I mєwi d│ugo - ja s│ucham
Czasem przychodzi ktoЬ
I mєwi g│oЬno - ja s│ucham
Podsyca z│oЬц, karmi mnie stosem s│єw
Karmi mnie stosem s│єw

Czasem przychodzi ktoЬ
I mєwi d│ugo - ja s│ucham
Czasem przychodzi ktoЬ
I mєwi g│oЬno - ja s│ucham
I karmi mnie stosem s│єw - ja s│ucham
Karmi mnie stosem s│єw

Ja palъ siъ... ja palъ siъ
Ona jest we mnie
Ja palъ siъ... ja palъ siъ
Przenika przez cia│o
Hexe...
Mъczy wieloma czarnymi rъkami
Wsysa siъ do mєzgu g│ъboko
Hexe...

Ja palъ siъ... ja palъ siъ
Ona pєЯniej mъczy mnie...
Ja palъ siъ... ja palъ siъ
Ona mъczy mnie
Ja palъ siъ... ja palъ siъ
Niedomєwienia ci│gn│ mnie
Ja palъ siъ... ja palъ siъ
One ci│gn│ mnie
Hexe...

8. Ananke

Nigdy nie bъdzie podobnie
MyЬlъ o tym, co chcъ zapomnieц
I znowu deszcz sprawia
пe czas lukъ zostawia

Lecz dalej muszъ biec
Naprzeciw ka┐dej potrzebie
Wo│aц lub na ziemi lec
Prosiц o │askъ dla siebie

Mokry Ьwiat, idъ we │zach
Zgubi│am siъ w koёcu w ┐ycia grach
Czujъ, jakby niebo puste by│o w│aЬnie
Byц w raju sam│, tak┐e jest strasznie

Lecz dalej muszъ biec
Naprzeciw ka┐dej potrzebie
Wo│aц lub na ziemi lec
Prosiц o │askъ dla siebie

Lecz dalej muszъ biec
Naprzeciw ka┐dej potrzebie
Wo│aц lub na ziemi lec
Prosiц o │askъ dla siebie

9. Zmierzch

I monotonia...
I chaos...
I krzyk...
A ┐eby tak poprosiц Boga o chwilъ ciszy...
Chwilъ ciszy...

Niech tylko ptaki krzycz│ wЬrєd drzew
Niech las p│onie mnogoЬci│ odcieni
Niech fale walcz│ z piaskiem o l│d
Gwiazdy ton│ w garniturze chmur...

Przytul mnie
Ju┐ nic nie widzъ
Nic nie s│yszъ
I nie czujъ

Niech tylko ptaki krzycz│ wЬrєd drzew
Niech las p│onie mnogoЬci│ odcieni
Niech fale walcz│ z piaskiem o l│d
Niech gwiazdy ton│ w garniturze chmur...

Przytul mnie
Ju┐ nic nie widzъ
Nic nie s│yszъ
I nie czujъ

Niech ludzie zamilkn│ na chwilъ...
Na zawsze
A ludzie zamilkn│ na chwilъ...
Na zawsze
A ludzie zamilkn│ na chwilъ...
Na zawsze
A ludzie zamilkn│...

10. Damaisa

Poznaje Ciъ noc│
I tylko noc jest wielk│ niewiadom│

Szyte nici│ z│ota ruchy warg
Zosta│y mg││ i s│ot│

Ruchy warg zosta│y mg││ i s│ot│
Jest ch│єd, jest ┐ar
Wielki g│єd i czar
Jest ch│єd, jest ┐ar
Wielki g│єd i czar

Oddawaц wiъcej ni┐ mieц
Nie chcъ czekaц, ┐e powiesz

Czy zostaц tu, czy uciec gdzieЬ
Gdzie Oni taёcz│ w blasku Ьwiec
Czy zostaц tu ,czy uciec znєw

Czy zostaц tu, czy uciec znєw
Czy zostaц tu, czy uciec gdzieЬ

Patrz

Czy zostaц tu, czy uciec gdzieЬ
Gdzie Oni taёcz│ w blasku Ьwiec
Czy zostaц tu ,czy uciec znєw

Czy zostaц tu, czy uciec znєw
Czy zostaц tu, czy uciec gdzieЬ

Wrєц

Oddawaц wiъcej ni┐ mieц
Nie chcъ czekaц, ┐e powiesz
Oddawaц wiъcej ni┐ mieц
Nie chcъ czekaц, ┐e powiesz

CzeЬц... co s│ychaц
Wszystko dobrze
Wszystko w porz│dku
Nie odk│adaj s│uchawki
Proszъ!
Wrєц...
Wrєц!

Czy zostaц tu, czy uciec gdzieЬ
Gdzie Oni taёcz│ w blasku Ьwiec
Czy zostaц tu ,czy uciec znєw

Wrєц!!!

11. Jak Ryby

Do szyby wo│am
W wodzie s│owa nieodgadnione
Co tylko powiem
To i tak nie... nie... nie... nie... mogъ
Nie mogъ

Do szyby wo│am
W wodzie s│owa nieodgadnione
Co tylko powiem
To i tak nie... nie... nie... nie... mogъ
Nie mogъ

гez nie widaц
Woda kryje wodъ
I wygl│dam jak tъpy b│azen
Przez szybъ zagl│dam...
Przez szybъ zagl│dam...
Przez szybъ...

Wszyscy oczy razem patrz│ na mnie

Ja po prostu stojъ
I nic siъ nie dzieje
Nic siъ nie dzieje...
Nic siъ nie dzieje...

Diamenty lЬni│ce
Jak oczy grzesznych kobiet
Wygl│daj│ jak
Gwiazdy w d│oniach
Gwiazdy...

Jak s│owa

12. Msza

Noc p│onie gwiazdami
Czarna twarz Boga
Srebrne guzy mi│osierdzia
Na zamkniъtych drzwiach
I szczelina Ьwitu
Blada linia milcz│cych warg
Nadchodz│cego dnia

By wierzyц w Boga
Budujesz Ьwi│tynie
By zostaц uczniem
Znajdujesz mistrza

By wierzyц w Boga
Budujesz Ьwi│tynie
By zostaц uczniem
Znajdujesz mistrza
By zabiц samotnoЬц
Stworzysz swєj dom
Rozpalisz ogieё
By rozgrzaц ch│єd Ьcian

By wierzyц w Boga
Budujesz Ьwi│tynie
By zostaц uczniem
Znajdujesz mistrza
By zabiц samotnoЬц
Stworzysz swєj dom
Rozpalisz ogieё
By rozgrzaц ch│єd Ьcian

Klъcz│c przed Bogiem
Zadajesz pokutъ
Dla siebie, za siebie
Klъcz│c przed sob│
Uspokajasz sumienie
Dla siebie, za siebie

Klъcz│c przed Bogiem
Zadajesz pokutъ
Dla siebie, za siebie
Klъcz│c przed sob│
Uspokajasz sumienie
Dla siebie, za siebie

Dla siebie, za siebie...

Ty jesteЬ Bogiem
Ty jesteЬ cz│owiekiem
Ty jesteЬ sob│
Ty jesteЬ mn│
Ty jesteЬ Bogiem
Ty jesteЬ cz│owiekiem
Ty jesteЬ sob│
Ty jesteЬ mn│
Ty jesteЬ Bogiem...
Ty jesteЬ Bogiem...
Ty jesteЬ Bogiem...
Ty jesteЬ Bogiem...

13. Deformis

Wczoraj by│am...
Dzisiaj jestem...
Widzia│am... Zmienia│am... S│ysza│am...

Widzъ sny...
Widzia│am sny, ktєrych nie znasz
Obrazy o ramach wygiъtych
W │uki wielobokєw
Barwy
Widzieц sny, ktєrych nikt nie mia│
I barwy nie zapisane
Barwy nie zapisane...
Barwy nie zapisane...
Nie zapisane...
Nie zapisane
Deformis...

Co widzisz na tym obrazie ?
UЬpiony zegar...
UЬpiony zegar...
Nie widzъ nic
Nie widzъ nic
Nie widzъ nic !

Powielam wizualny stereotyp
Nadzieja w snach
W wyobraЯni...
W deformacji...

Powielam wizualny stereotyp
Nadzieja w snach
W wyobraЯni...
W deformacji...

Ja...
Ty...
Wiatr...
Burza...
Bєg...
Ka┐dy inny
Nie taki sam
Ju┐ nigdy nie taki sam
Ka┐dy inny
Nie taki sam
Ju┐ nigdy nie taki sam
Ka┐dy inny
Nie taki sam
Ju┐ nigdy nie taki sam
Ka┐dy inny
Nie taki sam
Ju┐ nigdy nie taki sam

W jednym Ьwiecie
Milion Ьwiatєw
W jednym Ьwiecie
Milion Ьwiatєw
Dla ka┐dego osobny, inny,
Dla ka┐dego osobny...
Dla wszystkich ten sam
Ten sam...
Ten sam...
Ten sam...
Ten sam...

14. Zbrodnai I Kara

W ko│nierzyku wchodzъ do burdelu
A wy rozmawiacie g│oЬno o moim ┐yciu
Przy stole wiele czerwonych, rozgrzanych
Jъzykєw z wrzodami

Mєwione z │atwoЬci│ s│owa, zgwa│cone tysi│c razy
Wykot│owane w czerwonych przeЬcierad│ach wielokolorowe mg│y
Stare wersje... Nowe wersje
Stare i nowe wersje

Zawsze ty
CoЬ do ucha szepczesz mi
Mєwiъ gdy
Ju┐ nie mogъ wierzyц

O czym myЬlisz kiedy mєwisz mi cokolwiek
Nawet drobn│ rzecz

To mєj gniew za te parszywe k│amstwa
Moja z│oЬц za przegrane w karty s│єw ┐ycie
To mєj gniew za naiwnoЬц i niewiarъ
Moje │zy, ┐e to ja wyznaczam karъ

O czym myЬlisz kiedy mєwisz mi cokolwiek
Nawet drobn│ rzecz
Kiedy widzъ oczy Twe,
Raz po raz ok│amuj│ mnie

Na razie zasypiam na kolanach prudowazeliniarzy
Ich nieЬwie┐e oddechy tul│ mnie wci│┐ do snu
Ci│gle mnie k│uje gdzieЬ z lewej strony
Jak dzikie zwierzъ czekam w ciemnoЬciach...
Ci│gle mnie k│uje gdzieЬ z lewej strony
GdzieЬ z lewej strony...
GdzieЬ z lewej strony...

Wyrwane serce wci│┐ krwawi
I roЬnie co dzieё od nowa
Moja wЬciek│oЬц na nic
Mi nie pozwala

Za zbrodniъ musi byц kara!!!
Musi byц kara!!!

15. Belibaste

Jak wiele anio│єw
Musia│o p│akaц
Jak wiele rzek
Trzeba by│o zawrєciц
Jak wielu ludzi
Musia│o zgin│ц
Dla srebra i z│ota

Jak wiele dzieci
Musia│o umrzeц
Jak wiele gєr
Przesuniъto
Jak wiele dusz
Sprzedano
Za srebro i z│oto

Ale ziemia nam wybaczy
JesteЬmy tylko ludЯmi
Ona zawsze bъdzie z nami
Nawet gdy zap│on│ stosy
Za srebro i z│oto

Ale ziemia nam wybaczy
JesteЬmy tylko ludЯmi
Ona zawsze bъdzie z nami
Nawet gdy oddamy wszystko
Za srebro i z│oto




Теги: Gothic Metal, Female vocals, 1996, Moonlight


Категория: M | Добавил: Dark-Ness (10.06.2009)
Просмотров: 384 | Рейтинг: 0.0/0 |

Всего комментариев: 0
Добавлять комментарии могут только зарегистрированные пользователи.
[ Регистрация | Вход ]
Добро пожаловать Гость!


CURRENT MOON
Рейтинг@Mail.ru
visitor stats
Locations of visitors to this page
free counters
Copyright Dark-Ness & Equilibrium © 2007-2024 Используются технологии uCoz